Akcje TeraWulf wystrzeliły o 35% po tym, jak Google przejęło 8% udziałów w spółce zajmującej się wydobyciem kryptowalut. Co to oznacza dla branży?
Rynek kryptowalut znów przyciąga uwagę gigantów technologicznych. Akcje firmy TeraWulf Inc., specjalizującej się w wydobyciu kryptowalut przy użyciu energii odnawialnej, wzrosły w ostatnich dniach aż o 35%. Głównym katalizatorem tego wzrostu była wiadomość, że Alphabet (spółka matka Google) nabyła 8% udziałów w spółce.
Google coraz odważniej wchodzi w obszary związane z Web3 i technologią blockchain. Inwestycja w TeraWulf jest kolejnym krokiem w kierunku dywersyfikacji portfela oraz wspierania zrównoważonych rozwiązań w sektorze kryptowalut. Warto zaznaczyć, że TeraWulf korzysta w 91% z odnawialnych źródeł energii, co czyni go jednym z liderów ekologicznego kopania bitcoinów.
Te wyniki wyraźnie pokazują, że TeraWulf nie tylko rozwija technologię, ale także dba o środowisko. To może być jeden z powodów, dla których gigant technologiczny jakim jest Google zdecydował się na strategiczne partnerstwo.
Warto też zauważyć, że ten ruch może wywołać efekt domina – inne duże firmy technologiczne mogą zacząć rozważać podobne inwestycje w sektorze miningowym, zwłaszcza w firmy stawiające na zieloną energię.
Podczas gdy Google zgodziło się zapłacić 36 milionów dolarów kary za antykonkurencyjne praktyki w Australii, inwestycja w TeraWulf może być próbą odbudowania pozytywnego wizerunku i jednocześnie zabezpieczeniem pozycji w rosnącym rynku cyfrowych aktywów.
„To dopiero początek ekspansji Big Techu w kryptowaluty – a Google nie zamierza być tylko widzem”, komentuje analityk z Kryptoceny.pl.Inwestorzy oraz pasjonaci technologii blockchain powinni bacznie obserwować dalszy rozwój współpracy na linii Google–TeraWulf. Może się okazać, że nadchodzi nowa era, w której kopanie kryptowalut stanie się zarówno dochodowe, jak i przyjazne dla planety.