Po latach sceptycyzmu wobec kryptowalut Vanguard może umożliwić handel ETF-ami na Bitcoin i Ether. Czy nowy CEO Salim Ramji zmieni konserwatywną filozofię firmy?
Vanguard Group, jeden z największych światowych zarządców aktywów, może wkrótce pozwolić swoim klientom handlować ETF-ami skoncentrowanymi na kryptowalutach. Chociaż firma wciąż nie posiada własnych funduszy ETF opartych na Bitcoinie czy Etherze, trwają wewnętrzne rozmowy o zniesieniu obecnego zakazu kupowania takich produktów od innych dostawców.
Twarde stanowisko wobec kryptowalut było charakterystyczne dla lat rządów założyciela Jacka Bogle’a oraz byłego CEO Tima Buckleya. Vanguard regularnie określał kryptowaluty jako niestabilne, szkodliwe dla długoterminowych portfeli i wręcz „plagę”, od której należy trzymać się z daleka. Jednak sytuacja zaczęła się zmieniać w momencie objęcia sterów firmy przez nowego prezesa – Salima Ramjiego.
Były dyrektor BlackRock i pierwszy prezes spoza kręgu wychowanków Bogle’a, Salim Ramji, od początku swojej kadencji wykazuje większą otwartość wobec technologii blockchain oraz kryptowalut. Jego objęcie stanowiska zbiegło się w czasie z zatwierdzeniem pierwszych spotowych ETF-ów na Bitcoina w styczniu 2024 roku, które przyciągnęły rekordowe napływy.
BlackRock, największy konkurent Vanguard, zdominował rynek ETF z funduszem IBIT, posiadającym około 84 miliardy dolarów aktywów, z czego 24 miliardy napłynęły tylko w 2025 roku. Fundusz ETHA, również od BlackRock, skoncentrowany na Etherze, zgromadził około 15 miliardów dolarów. Całkowita wartość aktywów spotowych ETF-ów kryptowalutowych przekroczyła 142 miliardy dolarów. Trudno taką falę popytu zignorować – również z perspektywy inwestorów Vanguard.
Według analityka ETF z Bloomberga, Erica Balchunasa, sukces spotowych ETF-ów był kluczowym czynnikiem skłaniającym Vanguard do rewizji swojego podejścia. „Gdyby ETF-y na Bitcoina zakończyły się klapą, nikt by nawet nie rozważał zdjęcia zakazu”, stwierdził Balchunas.
Salim Ramji stoi przed poważnym wyzwaniem: czy uda mu się pogodzić lojalność wobec dziedzictwa Bogle’a z wymaganiami rosnącej rzeszy klientów domagających się dostępu do aktywów cyfrowych? Vanguard słynie z taniego inwestowania pasywnego, a jego fundusze indeksowe dominują w systemach emerytalnych, zarządzając aktywami, które w ciągu ostatnich trzech lat zwiększyły się o 2,5 biliona dolarów.
Jednak średnia opłata funduszy Vanguard wynosi jedynie 0,07%, a rosnące koszty operacyjne budzą pytania, czy ten model jest nadal skalowalny. Podczas gdy BlackRock przejmuje prywatne firmy inwestycyjne w celu zwiększenia przychodów, Vanguard – jako firma należąca do własnych funduszy – nie planuje emisji akcji ani akwizycji.
Decyzja jeszcze nie zapadła, ale analiza oferty detalicznej i zmieniającego się otoczenia regulacyjnego to sygnał, że czasy się zmieniają. Jeśli Vanguard zdecyduje się na ten krok, może to nadać nowy ton całemu rynkowi inwestycyjnemu. Jak zapewnia rzecznik firmy: „Jeśli decyzja zostanie podjęta, klienci dowiedzą się o niej bezpośrednio od nas”.